Przez lata media zrobiły wiele, byś widziała w sobie przede wszystkim kompleksy, a typy sylwetki kapitalnie służyły im do ich punktowania i „naprawiania”. Bo przecież skoro nie jesteś naturalną klepsydrą (a jeśli jesteś, to na pewno w za dużym rozmiarze), to trzeba to zmienić! Od tego czasu na szczęście wiele się zmieniło w podejściu do kobiecego ciała... aż typy sylwetki i dyskusja o nich stały się na swój sposób passé. Niepotrzebnie, bo Twój typ sylwetki mówi wiele o jej atutach (!) i tłumaczy dlaczego jedne fasony leżą na Tobie lepiej niż inne.
W najbardziej klasycznym ujęciu sylwetek,
interesują nas wzajemne relacje między
szerokościami linii ramion, talii i bioder.
- klepsydra – ma ramiona tej samej szerokości co biodra i wyraźną talię
- prostokąt – jak klepsydra, ma ramiona równe biodrom, ale brak wyraźnego wcięcia w talii
- trójkąt – ma ramiona węższe od bioder
- odwrócony trójkąt – ma ramiona szersze od bioder
- koło – ma ciężar ciała skupiony na środkowej linii, czyli talii (stąd diament <> )
Jak widzisz, w tej typologii nie ma jeszcze nic na temat wagi, wzrostu, wielkości biustu, kształtu i długości ramion i nóg itd.. Nie istnieje typologia, która pomieściłaby i idealnie opisała wszystkie kombinacje, bo jest ich zbyt wiele. Ale choć dalszy dobór fasonów wymaga analizowania ich w detalach, by dobrać je do szczegółowych proporcji, to...
Te najbardziej podstawowe proporcje są kluczowe,
bo pokazują ogólną strategię w doborze fasonów,
skupioną na podkreślaniu atutów sylwetki
i budowaniu harmonii.
Co znaczy „budowanie harmonii” w sylwetce?
Spójrz na klepsydrę – równowaga między ramionami i biodrami daje nam spore pole do popisu – możemy poszerzać to jedną, to drugą lub obie linie, a zaznaczenie talii od razu przywróci proporcje. (Przy czym klepsydra o pełnych kształtach, bez zaznaczonej talii w stylizacji, szybko zgubi równowagę.)
Prostokąt – możemy „modelować” ku klepsydrze zaokrąglając ją i budując przewężenie w talii, ale świetnie wygląda w większości nowoczesnych fasonów, które nie lubią „krągłości”.
Trójkąt – ma drobną górę, która będzie świetnie wyglądać w najbardziej ekstrawaganckich topach. Śmiało możemy poszerzać ramiona bufkami, falbankami, poduszkami itd. (uzupełnią linię ramion do szerokości linii bioder). Dopasowane topy podkreślą talię i smukłe torso. Natomiast raczej unikamy dalszego poszerzania bioder – uważamy na odstające zakładki u spodni i spódnic, bluzki czy żakiety lepsze będą krótsze niż opierające się o biodra.
Odwrócony trójkąt – odwrotnie – górą uważamy na objętości (poszerzając samą linię ramion, zwiększamy dysproporcję do linii bioder), za to może testować każdy fason spodni. Te poszerzane w biodrach będą jeszcze lepsze, ale wąskie wystarczy uzupełnić dłuższą marynarką czy bluzką opadającą na biodra – tak, by ich materiał „uzupełnił” biodra do szerokości ramion.
Koło – o ile delikatnie taliujące, skośne linie mogą się przydać, tu zaciskanie talii paskiem czy zaznaczanie jej linią styku góry z dołem się nie sprawdzi. Zaznaczymy linię ramion, zaakcentujemy dekolt, miękko opłyniemy tors bluzkami sięgającymi bioder i odsłonimy nogi, które są zwykle dużym atutem.
Zobacz, że cały czas opieramy się o te 3 linie: ramiona, talię i biodra, które zaznaczamy lub poszerzamy zależnie od efektu, który chcemy osiągnąć. Mało tego, jednym fasonem jesteśmy w stanie uzupełniać / korygować drugi – wystarczy, że widzisz i rozumiesz gdzie potrzebujesz dodać/ująć objętości.
Jak zatem dobieram fasony do sylwetki?
- dążę do harmonii w sylwetce (a przynajmniej unikam przejaskrawiania dysproporcji)
- łączę ze sobą dopasowane i szerokie, krótkie i długie formy (oko wciąż lubi kontrast form)
- przyciągam wzrok tam, gdzie chcę
Wiem, że dwa pierwsze punkty wydają się ze sobą sprzeczne, ale zapewniam Cię, że doskonale się uzupełniają. A w jaki sposób, wytłumaczę Ci w dalszej części tego wpisu.
Skąd wiem co jaki detal wprowadza do sylwetki i co wywołam z jego pomocą?
- zwracam uwagę na linie, które tworzy – poszerzające i przyciągające uwagę poziome odcięcia, wysmuklające pionowe linie, kształtujące skosy i łuki
- zwracam uwagę na dodające/ujmujące objętości konstrukcje: poduszki i wypełnienia, bufy, falbany, marszczenia, plisy, zakładki, kieszenie, zaszewki i nacięcia
- patrzę na proporcje ubrania względem sylwetki (dosłownie – wielkością, ale i krojem, bo np. jeśli masz krótkie torso, a wybierasz sukienkę z długim, to ta się nie ułoży mimo „kroju dla sylwetki x”),
- rozkładam akcenty kolorystyczne w stylizacji: jaśniejsze i żywsze vs. stonowane i ciemniejsze tony z palety typu urody
Jak dobór fasonu do typu sylwetki wygląda w praktyce?
Wytłumaczę je na przykładach, pokazując, jak widzę dany fason.
fason 1
fason 2
- wąskim dołem
torso bluzki jest luźne, workowate – zakładając bluzkę puszczoną luzem/zatkniętą (tzw. french tuck), lepiej wypadnie z węższymi spodniami. Kontrast szerokie-wąskie
- szerokim dołem z wysokim stanem
jeśli bluzkę wpuszczamy i bluzujemy nad pasem (co daje krótkie, poszerzone torso i zaznaczoną talię), mamy znów korzystny wizualny kontrast długości, ale potrzebujemy trochę wyrównać szerokości – stąd poszerzone biodra. Przy sylwetce trójkąta zwykle wystarczy naturalna szerokość bioder (dobierzemy luźne lub wąskie spodnie), przy sylwetce prostokąta przydadzą się typowo poszerzające biodra fasony – poszerzenie bioder uwypukli talię.
fason 3
będzie współpracował z większością sylwetek, ponieważ:
- ma regularny-szeroki rozstaw ramiączek (nie poszerza ramion)
- ma dekolt V, który wydłuża szyję, odciąża górę sylwetki i współgra także z większym biustem
- ma miękki, lejący materiał i luźny krój – zaznacza biust, ale dalej luźno spływa wzdłuż ciała → nie opina, ale i nie poszerza
- ma optymalną długość po kolce biodrowe – można go wpuścić / zaczepić / zostawić luzem – wystarczy go uzupełnić dołem odpowiednim do swojej sylwetki
Oczywiście wciąż jest to model dość mocno eksponujący ramiona, w dodatku z głębszym dekoltem (nie każda będzie czuła się w nim komfortowo), co nie zmienia faktu, że sam model nie robi krojem „krzywdy” żadnej sylwetce.
- dowolnym dołem – choć lepiej będzie wyglądał wpuszczony lub zaczepiony o pas (french tuck).
Także jeśli kiedyś zastanawiałaś się, jakie fasony pasują do typy sylwetki xyz, to odpowiedź zaczyna się od „to zależy” ;). Od Twoich dokładnych proporcji, detali danego fasonu i tego, jak zestawimy go z pozostałymi elementami, sposobu noszenia. Wiem, że nie jest to tak oczywiste jak gotowa lista, ale za to nie zamyka Cię sztywno w swoich ramach. Bo kiedy rozumiesz swoje proporcje i wpływ różnych detali na fason, sztywna lista nie jest Ci potrzebna i nie rezygnujesz z danego fasonu tylko dlatego, że „nie pasuje do trójkątów”.
Na koniec: słowo o typologiach sylwetek
Różne typologie próbują opisać proporcje ciała odwołując się do kształtu: figur geometrycznych, liter, owoców, czy przedmiotów. A ponieważ my, ludzie, bardzo lubimy się opisywać z użyciem etykietek (wtedy niewiadoma wydaje się bardziej ujarzmiona i znana), wciąż będą powstawać kolejne. Czas temu królował system wylansowany przez telewizyjne ekspertki mody – Trinny Woodall i Susannah Constantine (do dziś nie rozumiem, jak jedną z sylwetek można było oficjalnie nazwać „cegłą”). Obecnie duży szum w social media generują typy sylwetki Kibbe. Ta ostatnia typologia jest o tyle ciekawa, że każdy jej typ (a jest ich 13, które można podzielić na 5 grup: dramatyczne, klasyczne, naturalne, romantyczne i chłopięce) stanowi zespół cech odnoszący się do „charakteru” danej urody i sylwetki: łagodności/ostrości rys i kształtu ciała, stopnia jego umięśnienia, postawności/kruchości sylwetki. W uproszczeniu – jeśli Twoja uroda jest …, najlepiej będzie Ci w takim stylu i krojach. Czyli miękka, subtelna, zmysłowo „zaokrąglona” sylwetka (romantic) lepiej wygląda w miękkich, łagodnych draperiach, a strzelista, „kanciasta” i sprężysta (dramatic) w geometrycznych, zdecydowanych liniach (itp., itd.). Przyznasz, że to bardzo intuicyjna i sensowna porada. Zostało to jednak opakowane w czarodziejskie „elementy” czy „pierwiastki” ważone i łączone jak eliksiry, teatralnie opisane, przez co brzmią jak wiedza tajemna i magiczny sekret stylu. Bez przesady. W dodatku zamykanie różnych kobiet (proporcjami, wzrostem, ostrością linii i kolorystycznym typem urody) nawet w „aż” 13, ale wąskich, precyzyjnych „kompozycji” z całą listą zalecanych „tak” i „nie”, jest bardzo redukujące i przydatne tylko, gdy w opisie swojego „typu” odnajdujesz się łatwością równą oczywistości. Wśród prawie 4 miliardów kobiet na świecie na pewno znajdzie się wiele przedstawicielek danego typu. Ale i kobiet, które nie pasują do żadnego lub wielu jednocześnie.
Dlatego, zamiast dopasowywać siebie do typu,
skup się na tym, co pasuje do Ciebie.
Każda typologia wskazuje najwyżej kierunek tych poszukiwań.